Toscana Toscana
814
BLOG

Program 500+. Jak wskaźniki rozwoju społecznego wpływają na demografię?

Toscana Toscana 800 plus Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

Kontynuując wcześniejszą notkę:
http://wieslawg.salon24.pl/773860,program-500-czy-to-europejski-obciach

która jest moją polemiką w sprawie artykułu Sergiusza Prokurata, prezesa think tanku SCCD:

Ekonomista: Program 500 plus to powód do wstydu. Przerażające, że popiera go większość Polaków
http://forsal.pl/artykuly/937843,prokurat-program-500-plus-to-powod-do-wstydu-przerazajace-ze-popiera-go-80-proc-polakow.html

zdecydowałem się  przedstawić szerzej ten problem z uwzględnieniem państw najbardziej rozwiniętych

Bardzo znany jest ten schemat, który ma uzasadniać, że współczynnik dzietności jest skorelowany z produktem krajowym brutto na osobę. To znaczy, że im bardziej jest zamożne społeczeństwo, tym mniej dzieci się rodzi. Bardziej wyraźnie jest to widoczne na wykresie po prawej stronie, gdzie jest przedstawiona zalezności logarytmiczna.

Określa to pewien pogląd, że skoro chcemy być bardziej zamożni i lepiej żyć (a kto tego nie chce), to musimy "pogodzić się" z tym, że będziemy mieli mniej dzieci.


image  image


Na wykresie poniżej można zobaczyc, jak ta zależność się zmieniła w okresach 1950-1955 i 2010-2015. Zauważalne jest znaczne zmniejszenie współczynnika dzietności na całym świecie - z 4,95 (1950-1950) do 2,36 (2010-2015). Jest to naturalny trend zauważalny na całym świecie, co przeciwstawia się niejednokrotnie stawianym tezom o konieczności depopulacji ludności. 

Zależności te mogą dać podstawę do obaw, że jedynie społeczeńtwa o bardzo niskim poziomie KB na osobe mogą normalnie się rozwijac, a państwa najbardziej rozwinięte są skazane na bardzo niski współczynnik dzietności i stopniowe "wygaszanie".

Znacznie istotniejszym od PKB per capita jest wskaźnik rozwoju społecznego, HDI (od ang. Human Development Index, w dosł. tłum. „wskaźnik rozwoju ludzkiego”) – syntetyczny miernik opisujący stopień rozwoju społeczno-ekonomicznego poszczególnych krajów (stąd czasem nazywany wskaźnikiem rozwoju społeczno-ekonomicznego),

Wskaźnik HDI ocenia kraje na trzech płaszczyznach: „długie i zdrowe życie” (long and healthy life), „wiedza” (knowledge) i „dostatni standard życia” (decent standard of living). Od roku 2010 do ich pomiaru służą następujące wskaźniki[2]:

  • oczekiwana długość życia,
  • średnia liczba lat edukacji edukacji otrzymanej przez mieszkańców w wieku 25 lat i starszych,
  • oczekiwana liczba lat edukacji dla dzieci rozpoczynających proces kształcenia,
  • dochód narodowy per capita w USD, liczony według parytetu nabywczego waluty (PPP $).

Tu można znaleźć obszerne raporty  oraz informacje na temat wskaźnika rozwoju społecznego:

http://hdr.undp.org/en/countries
http://hdr.undp.org/en/countries/profiles/POL
http://hdr.undp.org/en/countries/profiles/NOR
http://hdr.undp.org/en/countries/profiles/IRL
http://hdr.undp.org/en/countries/profiles/MLT
http://hdr.undp.org/en/countries/profiles/USA
http://hdr.undp.org/en/countries/profiles/CAN
http://hdr.undp.org/en/countries/profiles/AUS
http://hdr.undp.org/en/countries/profiles/NZL
http://hdr.undp.org/en/countries/profiles/ISR


imageimage

Bardzo ważnym jest stwierdzona zależność, że w państwach o najwyższym wskaźniku rozwoju społecznego (HDI), współczynnik dzietności (TFR) jest zbliżony do 2,0, tzn. takiego, który gwarantuje zastępczość pokoleń.

W obu przypadkach Mikko Myrskyla z Uniwersytetu w Pensylwanii odkrył, że im większy jest HDI danego kraju, tym niższy jest wskaźnik dzietności, ale tylko do pewnego momentu. Dla wyniku 0,9 lub wyżej, trend się odwraca tak, że kobiety z najbardziej rozwiniętych krajów mają średnio więcej dzieci. Ten trend staje się widoczny, kiedy patrzy się na najnowsze dane; w 1975 żaden z krajów nie osiągnął poziomu rozwoju, w którym współczynnik dzietności wybiłby się w górę. Później, najwyższym wynikiem było 0,887, z Australią na czele z wynikiem 0,966.

Zmiana jest niewielka, ale znacząca. Jeżeli HDI danego kraju znajduje się pomiędzy 0,9 a 0,92 (jak w przypadku Korei Południowej lub Niemiec), średni wskaźnik dzietności jest wystarczająco niski na poziomie 1,24, by co 40-45 lat zmniejszyć populację o połowę. Jednakże, kraje z najwyższymi wynikami (włączając Australię i kraje skandynawskie) mają średni wskaźnik dzietności na poziomie 1,89 — niezbyt blisko poziomu zamienności, ale wystarczająco blisko, by niewielki poziom migracji podtrzymał liczebność populacji.

Myrskyla zauważył taki sam trend, gdy skupił się na pojedynczych krajach w ostatnich 30 latach. Zaistniało kilka wyjątków, ale ogólnie rzecz ujmując, gdy kraje stawały się bardziej rozwinięte, posiadanie dzieci stawało się modniejsze. W Stanach Zjednoczonych spadający wskaźnik dzietności odwrócił się w 1976 przy HDI na poziomie 0,881. W Norwegii stało się to w 1983 przy HDI 0,892. Myrskyla szacuje, że punkt krytyczny znajduje się w okolicach 0,86 — powyżej tego poziomu rozwoju 0,25 punktu HDI przekłada się na jedno dodatkowe dziecko na każdą kobietę.

Tak czy inaczej wyniki Myrskyla malują bardziej różowy obraz dla większości świata. Pisze on: „Tak długo, jak długo najbardziej rozwinięte kraje będą się skupiać na dobrobycie swoich obywateli i odpowiednie instytucje znajdują się na właściwych miejscach, analizy zawarte w tym badaniu sugerują, że zwiększanie się rozwoju czyni prawdopodobnym odwrócenie spadającego współczynnika dzietności — nawet jeśli nie możemy spodziewać się wzrostu wskaźnika powyżej poziomu zamienności".

Jednakże, wiele krajów już mierzących się ze spadającymi wskaźnikami dzietności (jak Polska), mają sporą drogę do przebycia zanim przekroczą próg 0,86.

Ale tu bardzo ważna uwaga. Możliwe, że bogate kraje Azji Wschodniej, jak Japonia, Singapur, Hong Kong czy Korea Południowa zaprzepaściły szansę na odwrócenie trendu, ponieważ nie udało im się przyswoić wyzwań związanych z równością płci i stabilnością pracującej rodziny, za co zabrały się inne kraje. Ale ciągle nie tłumaczy to Kanady. We wstępie Shripad Tuljapurkar zasugerował, że winnym może być sam HDI. Nic on nam nie mówi o tym, czy rozwój jednakowo wpływa na kobiety i mężczyzn i wobec tego Wskaźnik Rozwoju Płci może być bardziej użytecznym narzędziem.

Słusznie zauważył bloger Trammer - blogerska tłuszcza pracę Fumitaka Furuoka "Is there a Reversal in Fertility Decline? Aa
Economic Analysis of the “Fertility J-Curve
” -  gdzie stwierdza sie między innymi:

"In conclusion, the empirical findings of the present study do not support the proposition that socio-economic advancements are  able to  reverse fertility decline. Despite a fact that the findings did not detect a reversal in fertility decline some  interesting trends transpired in the course of the analysis. Among them is a weaker negative relationship between socioeconomic development and fertility in the more advanced countries, which indicates a slower pace of demographic transformation and a less steep fertility decline. This finding could merit further scrutiny of the relationship between socio-economic advancement and fertility from economic and  demographic researchers. This study uses cross-sectional data. Future research studies may want to use different approaches, such as time-series or  panel data method to examine the intriguing  hypothesis of the existence of the fertility J-curve."

Oznacza to w praktyce, że stwierdzono słabsze relacje między rozwojem społeczno-gospodarczym a płodnością w krajach bardziej zaawansowanych, co wskazuje na niższe tempo przemian demograficznych i mniejszy spadek płodności i co wymaga dalszych badań. W roku 2011 trudno było jednak ocenić ten trend, tzn. czy oznacza on wzrost/stabilnośc/małą degresję.

Najważniejszym jednak wnioskiem jest, że kraje najbardziej rozwinietę mogą mieć współczynnik dzietności na poziomie zastępczości pokoleń i że wysoki wskaźnik rozwoju społeczno-ekonomicznego nie determinuje wprost zmniejszenia wspołczynnika dzietności i nieodwracalność tego zjawiska.

Poniżej - planowany i rzeczywisty trend dla Australii oraz jako przykład - możliwy wpływ takiego czynnika jak ilości wody pitnej na stabilność populacji


image

image

A jak wygląda to w Europie? Widać stopniowy, chociaż powolny wzrost współczynnika dzietności. Eksperci podkreślają jednak, bardzo ważnym parametrem jest stabilność wspołczynnika dzietności. Przykładem państwa, które ma TFR porównywalny ze wspólczynnikiem zastępczości (2,1) a równocześnie gdzie od połowy lat siedemdziesiątych ub. stulecia jest bardzo duża stabilność - jest Nowa Zelandia.

image


  image



Tu przykład Irlandii na tle Europy i "Nowego Świata"

image image


Problem dzietności w państwach najbardziej zaawansowanych, o najwyższym wskaźniku rozwoju społecznego jest bardzo złożony. Można stwierdzić, że wysoki HDI nie musi determinować bardzo niskiego współczynnika dzietności.

Podstawowym zagadnieniem jest odnalezienie jest tych czynników, które powodują że TFR jest na poziomie 1,0 i gdzie odwrócenie trendu byc może jest już niemożliwe. Przykładem są: Singapur, MaKau, Taiwan, Hong Kong czy Korea Południowa. Bacznie należy przyglądać się sytuacji w Niemczech, gdzie bez imigrantów odnotowany byłby ujemny przyrost naturalny.

Z dużą uwagą należy przyglądać się krajom o najwyższym wskaźniku rozwoju społecznego, stabilnym wzroście populacji a równocześnie bliskich nam kulturowo. Względy kulturowe, relacje spoleczne są obok wskażników rozwoju spolecznego tymi elementami które mogą decydować o zrównoważonym wzroście społeczeństwa. Można niebezzasadnie przypuszczać, że właśnie względy kulturowe i relacje społeczne determinuja to, czy społeczeńtwo się rozwija czy też będzie skazane na stopniowe "kurczenie się" i zastąpienie go w perspektywie innymi społecznościami.

Dlatego też polityka prorodzinna musi uwzględniać zarówno elementy ekonomiczno-socjalne jak i społeczno-kulturowe.

A dla tych, którzy chcą się "cieszyć" z perspektywy braku dzieci, wolnego czasu i świętego spokoju, mniejszej populacji, mniejszego zgiełku i mniejszych podatków, należałby rozważyć, dlaczego spadek urodzeń jest tylko krótkoterminowym problemem. Spadek współczynnika dzietności oznacza starzenie się społeczeństw. Oznacza to, że w kraju będzie zmniejszała się siła robocza, która będzie składała się na wyższe koszty opieki zdrowotnej ze względu na zwiększające się poziomy chorób przewlekłych czy też niepełnosprawności.

Jeżeli współczynnik dzietności spadnie zbyt nisko, jak na przykład w przypadku Rosji i Japonii, populacja zacznie się kurczyć, co pociąga za sobą poważne społeczne i ekonomiczne konsekwencje. Imigracja wprawdzie może zrównoważyć tę stratę, ale jak pokazały Francja, Wielka Brytania i Niemcy - imigracja przynosi bardzo poważne wewnętrzne konflikty społeczne.

Trzeba zauważyć, że Polska ma znacznie niższy współczynnik dzietności (1,34)  aniżeli np. Rosja (1,61).

Jak te dane mają się do państw o państwa bardzo wysoko rozwiniętych? Poniżej kilka wybranych państw.


Państwo          
Liczba ludności
PKB per capita
Human Development Index Współcz. dzietności
Tempo wzrostu
Norway
5.196
70.392
0,949
1,86
1,1
New-Zealand
4.510
38.345
0,915
2,03
1,5
Ireland
4.641
62.562
0,923
1,98
0,5
Germany
80.980
41.902
0,939
1,44
0,5
Israel
8.216
37.262
0,899
2,66
2,0
Malta
0.416
25.214
0,859
1,55
-
Poland
38.446
12.316
0,855
1,34
0,0
UAE
9.086
37.678 0,840
2,33
0,5
Rosja
144.100
8.929
0,804
1,61
0,2

Uwaga: Mogą być rozbieżności pomiedzy danymi The World Factbook (CIA) i Banku Światowego

Za sprawą rekordowej imigracji liczba ludności Niemiec wyniosła w 2015 roku 82,2 mln osób, czyli o 1,2 proc. więcej niż w roku poprzednim - poinformował w piątek Federalny Urząd Statystyczny. To największy jednorazowy wzrost od zjednoczenia Niemiec w 1990 r.

W 2015 roku do RFN napłynęło rekordowe 1,139 mln osób (po odjęciu emigracji z tego państwa), co oznacza, że na koniec ubiegłego roku w Niemczech żyło o 978 tys. osób więcej niż rok wcześniej. Udział obcokrajowców zwiększył się przy tym z 9,3 do 10,5 osoby na 100 mieszkańców.

Bez napływu imigrantów liczba ludności Niemiec w 2015 roku zmniejszyłaby się, ponieważ o 188 tys. osób więcej zmarło w tym okresie, niż się urodziło.

Na uwagę zasługują między innymi obok takich państw jak Nowa Zelandia czy Zjednoczone Emiraty Arabskie - Norwegia (od lat zajmuje pierwsze miejsce na liście HDI), Irlandia czy Izrael. Pomijam tu np. Francję Wielką Brytanię ze względu na znaczny wpływ spoleczności imigranckiej na współczynnik TFR.


image image


image image


image image


image image


image


Zależności te pokazują, że nawet w przypadku współczynnika dzietności 1,96 jak wprzypadku Irlandii tempo wzrostu jest stosunkowo niskie i wynosi tylko 0,5%.

Interesująca jest sytuacja demograficzna na Malcie. Z jednej strony stabilność i nieznaczny wzrost, a równocześnie gwałtowny spadek dzietności, który miał miejsce w roku 2003.
http://www.indexmundi.com/g/g.aspx?c=mt&v=31

Należy przy tym zachować bardzo dużą ostrożność analizując sytuację demograficzną w państwach o dużym udziale imigrantów. Bez napływu imigrantów liczba ludności Niemiec w 2015 roku zmniejszyłaby się aż o 188 tys. osób, w Wielkiej Brytanii imigranici mają aż 40% udział we wzroście demograficznym. Tym bardziej, każde państwo ma swoją specyfikę, ma swoją własną politykę prorodzinną, swoją kulturę.

Dlatego też analiza i wnioskowanie nie może opierać się jedynie na pojedyńczych wskaźnikach,lecz powinno uwzględniać wiele aspektów problemów demograficznych.


Krótkie résumé

W państwach o najwyższym wskaźniku rozwoju społecznego (HDI) zauważono zmianę trendu i wzrost dzietności. Szacuje, że punkt krytyczny znajduje się w okolicach 0,86 — powyżej tego poziomu rozwoju 0,25 punktu HDI przekłada się na jedno dodatkowe dziecko na każdą kobietę. Jednakże brak jest dostatecznej ilosci danych aby wyjaśnić jakie czynniki oprócz HDI wpływają na odwrócenie trendu.

Jednakże, jeżeli HDI danego kraju znajduje się pomiędzy 0,9 a 0,92 (jak w przypadku Korei Południowej lub Niemiec), a średni wskaźnik dzietności jest wystarczająco niski na poziomie 1,24,  to może doprowadzić to do nieodwracalnych zmian - i co 40-45 lat zmniejszyć populację o połowę.

Polska ma aktualnie stosunkowo wysoki wskaźniku rozwoju społecznego (HDI) - 0,855 lecz równocześnie bardzo niski wspólczynnik dzietności - 1,34. Stwarza to realną możliwość nieodwracalności trendu w przypadku braku właściwej polityki prorodzinnej.

Na przykładzie niektórych państw można zauważyć, że wysoki wskażnik rozwoju spolecznego (HDI) oraz rozsądna polityka prorodzinna sprzyjają stabilnemu wzrostowi demograficznemu na poziomie 0,5-1,0% i zrównoważonemu rozwojowi.

Polska ma olbrzymi atut w porównaniu do krajów zachodniej Europy - znacznie większa stabilność rodziny.

Polityka prorodzinna jest obecnie jednym z największych wyzwań, przed jakim stoją państwa o najwyższym wskaźniku rozwoju spolecznego (HDI). Oprócz dobrobytu i "jakości życia" społeczeństwa bardzo istotną rolę odgrywają takie elementy jak równość płci i stabilność rodziny.

Tu poprzednia część notki:                                                                                                                                                

http://wieslawg.salon24.pl/773860,program-500-czy-to-europejski-obciach

Trzecia część notki będzie poświęcona między innymi analizie polityki prorodzinnej w krajach europejskich.


1. https://en.wikipedia.org/wiki/Total_fertility_rate

2. http://www.financialobserver.eu/poland/poland-a-country-with-a-fertility-rate-lower-than-china/

3. https://ifstudies.org/blog/six-myths-and-truths-about-fertility-in-the-west

4. https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_Human_Development_Index

5. https://www.nature.com/nature/journal/v460/n7256/full/nature08230.html

6. http://scienceblogs.com/notrocketscience/2009/08/fertility_rates_climb_back_up_in_the_most_developed_countrie.php              Tłumaczenie: Krzysztof Achinger

7. http://www.pap.pl/aktualnosci/news,625857,liczba-ludnosci-niemiec-wzrosla-do-822-mln-za-sprawa-imigracji.html

8. http://www.transformations.knf.vu.lt/29/se29.pdf

9. https://pdfs.semanticscholar.org/6fa8/2b8892ef5ad3c58add3009f450488b1af538.pdf

10. http://archive.treasury.gov.au/igr/igr2010/report/html/02_Chapter_1_Economic_and_demographic.asp

11. http://blog.id.com.au/2012/population/australian-demographic-trends/increasing-fertility-rates-a-trend-or-a-blip/

12. https://www.slideshare.net/Environment/is-water-a-limiting-factor-for-population-growth-in-south-australia-2173146

Toscana
O mnie Toscana

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo